W sobotę 14 lipca stawka TAURON Speedway Euro Championship przenosi się do Güstrow na drugą rundę zmagań o tytuł Indywidualnego Mistrza Europy. Specyficzny, niemiecki tor to doskonałe miejsce do zaprezentowania umiejętności technicznych. Wspomnieniami z jazd na Speedway-Stadion Gustrow dzieli się Kacper Gomólski.
Przed rokiem „GinGer” debiutował w rywalizacji o miano najlepszego zawodnika Starego Kontynentu, ale nie zdołał utrzymać się w cyklu. W czterech rundach uzbierał 20 punktów, co dało mu 13 miejscu w klasyfikacji generalnej. Gomólskiemu najlepiej poszło w Hallstavik, gdzie zajął siódme miejsce Wtedy też zanotował pierwszą i jedyną trójkę, pokonując w biegu siódmym Martina Smolińskiego, Andrieja Kudriaszowa i Krzysztofa Kasprzaka. Zawodnik miło wspomina udział w Tauron SEC i żałuje, że nie może kontynuować tej przygody, tym bardziej, że taki cykl ma pozytywne oddziaływanie na zawodnika.
- Warto było się tam pojawić, choć nie wszystkie występy były dla mnie udane. Same zawody cechowały się dobrą organizacją. To fajne turnieje, więc szkoda, że w tym roku nie miałem szansy żeby powalczyć o awans. Taki cykl daje zawodnikowi możliwość jazdy w dobrze obsadzonych zawodach. Rywalizacja odbywa się też na torach, na których nie jeździ się zbyt często. To się przydaje, bo nigdy nie wiadomo czy w przyszłości nie spotkają nas tam jakieś eliminacje – stwierdza Gomólski.
Rodowity gnieźnianin skorzystał z faktu, że I runda TAURON SEC odbywała się w jego rodzinnej miejscowości i na żywo obserwował zawody rozgrywane przy ulicy Wrzesińskiej 25. Gomólski był pod wrażeniem prędkości Jarosława Hampela. „GinGer” wierzy, że któryś z Polaków wreszcie sięgnie po miano najlepszego zawodnika Starego Kontynentu.
- Śledzę tegoroczny TAURON SEC. Byłem nawet na I rundzie w Gnieźnie. Jarek był naprawdę bardzo szybki. Myślę, że reszta Polaków do niego dołączy i jeden z naszych rodaków będzie Mistrzem Europy. Oby w tym roku się udało – mówi.
Druga runda TAURON SEC odbędzie się w Güstrow. Niemiecki owal wyróżnia się niecodziennym usytuowaniem linii start-meta. Na Speedway-Stadion Güstrow znajduje się ona tuż za wyjściem z drugiego łuku, a nie na środku prostej startowej, jak na większości obiektów. Na krótkim, liczącym niecałe 300 metrów torze, zawodnicy niemal cały czas jadą na wyłamanych motocyklach. Wymaga to obierania optymalnych ścieżek jazdy, ponieważ błędne pokonywanie łuków może skończyć się utratą pozycji. Gomólski podkreśla, że rywalizacja na tym torze nie należy do najłatwiejszych.
- Jeździłem w Gustrow i to nawet w tym roku. Ten tor jest specyficzny. Być może jest na nim dużo walki, ale trudno rozwinąć szybkość. Tor jest tak skonstruowany, że praktycznie cały czas jedzie się w kółko. Meta jest z wyjścia z łuku, więc na ostatnim wirażu trzeba jechać praktycznie po krawężniku. To fajny i techniczny tor, ale trudno się tam spasować i przez to ciężko się jeździ – zdradza Kacper Gomólski.
