W niedzielę w polskiej ENEA Ekstralidze wyłoniono drużyny, które będą rywalizowały w tegorocznym finale rozgrywek. Do wielkiego finału awansował Unibax Toruń, który obronił ośmiopunktową przewagę z pierwszego meczu i wyeliminował Dospel CKM Włókniarz Częstochowa oraz Stelmet Falubaz Zielona Góra, który z nawiązką odrobił dwa punkty starty z meczu z Tarnowa.
Dospel CKM Włókniarz Częstochowa - Unibax Toruń 47:42
Wszystko zaczęło się od biegu trzeciego, kiedy to Rafał Szombierski został wykluczony do końca spotkania. Gospodarze musieli sobie radzić w czterech wyścigach wystawiając tylko jednego zawodnika. Kiedy przed biegami nominowanymi na tablicy wciąż widniał remis, mało kto spodziewał się, że Włókniarz może jeszcze odwrócić losy meczu. Fenomenalna akcja Grigorija Łaguty w czternastym biegu, kiedy to wyprzedził za jednym zamachem Adriana Miedzińskiego i Pawła Przedpełskiego spowodowała wybuch radości na trybunach pod Jasną Góra. Ostatni bieg to istny dramat. Ze startu goście wyszli na 4:2, prowadził niesamowity tego dnia Darcy Ward. Tomasz Gollob słabł jednak z okrążenia na okrążenie i w pewnym momencie wyprzedził go Rune Holta. Norweg z polskim paszportem zrobił to jednak w sposób bardzo wyrafinowany, gdyż na łuku pojechał prostym motocyklem i Tomasz Gollob nie miał gdzie uciec. Nawet zamknięcie gazu nie zmniejszyło prędkości silnika i na torze mieliśmy karambol. Rune Holta zamiast złamać motocykl czekał, aż uderzy go zawodnik Unibaksu i tym samym przerwie niekorzystny układ na torze. Sędzia wykluczył Golloba, a potem zaczęły się dziać cuda.
Po restarcie Michael Jepsen Jensen pięknie zamyka Darcy Warda, dając napędzić się po dużej Rune Holcie. Darcy Ward, który był bardzo szybki próbując nie uderzyć w rywali podnosi motor i staje praktycznie w poprzek. Stadion eksplodował. Ward ma stratę kilkudziesięciu metrów do gospodarzy. Już nic nie odbierze Włókniarzowi finału. A jednak... na trzecim okrążeniu defekt sprzętu notuje Holta, a tym razem to sektor toruński szaleje z radości. Częstochowa była tak blisko, a tak daleko.
Stelmet Falubaz Zielona Góra - Unia Tarnów 53:37
Mecz bez większych emocji. Gospodarze od początku konsekwentnie budowali przewagę i nie dali zbliżyć się gościom nawet przez moment. W ekipie zielonogórskiej brylował Jarosław Hampel, który wywalczył komplet 15 punktów, oraz ustanowił nowy rekord toru na obiekcie przy ulicy Wrocławskiej 69. Cztery trójki w czterech startach zanotował również Piotr Protasiewicz, który ostatni start oddał juniorowi, Kamilowi Adamczewskiemu.
Goście nie mieli armat, aby walczyć z Falubazem. Jedynie podrażniony dwoma taśmami z Tarnowa Janusz Kołodziej próbował atakować na dystansie i wyprzedzać piekielnie szybkich gospodarzy. Reszta, jeździła bardziej rekreacyjnie, przynajmniej tak to wyglądało. W drużynie Marka Cieślaka brakowało entuzjazmu, woli walki i chyba przede wszystkim wiary w to, że uda się pokonać Falubaz. Gospodarze wykorzystali to natychmiast i w pełni zasłużenie awansowali do wielkiego finału. Jedyną niewiadomą przed finałem w składzie Falubazu jest zawodnik pod numerem 10. Jonas Davidsson dwukrotnie wyjeżdżał spod taśmy jako drugi, tuż za partnerem z drużyny, jednak po przejechaniu pierwszego łuku zamykał gaz sygnalizując defekt. Większość obserwatorów zastanawia się, czy były to rzeczywiście defekty, czy może rodzaj jakiejś demonstracji wynikającej z niezadowolenia Szweda.