Nasze rozmówczynie to dumne reprezentantki płci pięknej w żużlu. Ich obowiązkiem nie jest jedynie dbanie o staranny makijaż, ale przede wszystkim mają za zadanie gorąco dopingować zawodników. Poznajmy lepiej punkt widzenia podprowadzających na ten niebezpieczny sport.
W trzeciej odsłonie naszych rozmów poznamy punkt widzenia Patrycji Bagińskiej, 23-letniej ambasadorki SEC, która w tym sezonie po raz pierwszy miała okazję spróbować swoich sił w żużlowych zawodach. Jakie są jej wrażenia? Czy będzie chciała kontynuować swoją żużlową karierę?
Jako podprowadzająca Speedway Euro Championship często miałaś okazję odwiedzić wiele żużlowych aren…
- Tak, zdecydowanie najbardziej spodobała mi się Motoarena w Toruniu. To tam najlepiej dało się odczuć wspaniałą, gorącą atmosferę. Wszystko dzięki świetnym kibicom i wspaniałej arenie!
Jak zaczęła się Twoja historia z czarnym sportem? Ponoć był to czysty przypadek.
- Tak, moja przygoda rozpoczęła się przypadkiem. Pewnego dnia zobaczyłam ogłoszenie o castingu i stwierdziłam: a czemu by nie spróbować? Uwielbiam podejmować nowe wyzwania oraz próbować czegoś nowego w życiu. Przynajmniej nie jest nudno (uśmiech).
Czy taka praca nie okazała się męcząca? Po zakończeniu zawodów długo musicie zostawać na stadionie?
- Zawody nigdy nie są dla mnie męczące! W końcu jest to połączenie pracy i zabawy - sama przyjemność. Nawet jeśli odczuwam zmęczenie, to jest to jak najbardziej pozytywne zmęczenie. Po zakończeniu zawodów, zostajemy aby porozmawiać oraz zrobić zdjęcia z fanami, ale to nie trwa długo.
Tytuł ambasadorki SEC przynosi sławę? Możesz spokojnie wyskoczyć na zakupy, czy musisz „odganiać” fanów?
- Myślę, że większy szał jest jednak, gdy jesteśmy razem z dziewczynami. To był mój pierwszy sezon, więc fani dopiero mnie poznali. Jest mi bardzo miło, kiedy ktoś podejdzie do mnie i poprosi o zdjęcie, albo gdy pamięta moje imię. Również po każdym meczu dostaje mnóstwo pozytywnych wiadomości. Jest to cudowne uczucie!
Udało Ci się już poznać zawodników?
- Tak, ale mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie uda mi się ich poznać jeszcze bliżej. Obecnie nie umiem jeszcze stwierdzić, który jest moim ulubieńcem. Podziwiam i lubię każdego (uśmiech).
Uważasz, że sport żużlowy to dyscyplina tylko dla twardych mężczyzn? Nasze wcześniejsze rozmówczynie - Dagmara i Sinem - były za dopuszczeniem kobiet do zawodów ligowych.
- Uważam, że dziewczyny mają rację! Są kobiety, które uwielbiają adrenalinę, prędkość i rywalizację. Sama chętnie bym spróbowała (uśmiech). Według mnie, każde sporty - nawet te ekstremalne - są dla mężczyzn, jak i kobiet.
W związku z tym chciałabyś coś przekazać kobietom związanym z żużlem? Tym pracującym, jak i kibicującym?
- Dziewczyny! Dzięki Wam ten sport jest jeszcze piękniejszy. Umiecie pokazać, że żużel nie jest tylko sportem dla mężczyzn. Podziwiam każdą z was. Oby tak dalej!