Peter, przede wszystkim, jak się czujesz?
- W sumie można powiedzieć, że jest już dobrze. Z każdym dniem czuję się lepiej i uważam, że jestem już gotowy, by powrócić na tor. Po tym upadku miałem wstrząśnienie mózgu, więc lekarze zalecili mi odpoczynek i trzeba było to zrobić, ale, tak jak powiedziałem, wszystko idzie dobrze i wracam.
Kiedy dokładnie wrócisz na tor?
- W najbliższą niedzielę (17. 08.) wystartuję w Tarnowie i to będą moje pierwsze zawody po tej przerwie.
Pomówmy chwilę o cyklu Speedway European Championships. Musisz być zadowolony ze swoich wyników, prawda?
- Tak, jak najbardziej. Jak do tej pory wszystko idzie dobrze dla mnie w SEC i mam nadzieję, że ostatni turniej też będzie udany. Prawdę mówiąc obawiałem się trochę turniejów w Gustrow i Togliatti, bo nigdy wcześniej tam nie jeździłem, ale poszło dobrze i mogę być zadowolony ze swoich wyników. W klasyfikacji generalnej też jest okay i kto wie, może uda mi się zdobyć nawet tytuł.
Ostatni turniej odbędzie się w Częstochowie, więc masz chyba dodatkowy atut…
- Tak, tor w Częstochowie rzeczywiście znam najlepiej ze wszystkich, na których odbywają się turnieje SEC. Mam nadzieję, że podobnie jak w poprzednich trzech również będę walczył o podium, a może i zwycięstwo. Na pewno zrobię wszystko, by osiągnąć jak najlepszy wynik i dać trochę radości fanom.
Odczuwasz jakąś dodatkową presje związaną z faktem, że ten ostatni turniej jest właśnie w Częstochowie?
- Nie, dla mnie to kolejne zawody. Bardzo się cieszę, że pojedziemy właśnie w Częstochowie, ale żadnej dodatkowej presji nie ma. Jak zawsze, chcę zaprezentować się jak najlepiej i walczyć o podium.
Niestety twój polski klub ma w tym sezonie trochę problemów. Nie żałujesz, że trafiłeś właśnie do Częstochowy?
- Nie, bardzo chciałem jeździć w polskiej Ekstralidze i w Częstochowie mogę to robić. Oczywiście mamy problemy, ale mam nadzieję, że uporamy się ze wszystkim i sytuacja wróci do normy. Ja na pewno w każdym meczu dam z siebie wszystko i będę chciał zdobywać jak najwięcej punktów.