Maksims Bogdanows miał w ogóle nie wystartować w tegorocznym cyklu SEC. Finał Challenge w Debreczynie ułożył się dla niego tak pechowo, że nie zdołał on awansować bezpośrednio do mistrzostw Europy. Co więcej, dziką kartę otrzymał lepiej spisujący się na Węgrzech, Andzejs Lebedevs. Bogdanows jednak dostał od losu szansę, którą wykorzystał.
Zawodnik z Łotwy był pierwszym rezerwowym cyklu. Kiedy wydawało się, że jego udział w SEC w 204 będzie tylko epizodyczny, okazało się, że groźnej kontuzji doznał Rosjanin, Grigorij Łaguta. Bogdanows wskoczył więc w jego miejsce i zastępował go przez trzy pierwsze rundy. W ostatniej, w Częstochowie znów wystąpił, ponieważ ze względu na zawieszenie, pod Jasną Górą nie mógł wystąpić Patryk Dudek.
Łotysz świetnie spisał się w roli rezerwowego i o mały włos nie utrzymał się w cyklu na przyszły sezon. Do takiego osiągnięcia zabrakło mu zaledwie czterech punktów. Zawodnik reprezentujący barwy Lokomotive Daugavpils jeździł przede wszystkim równo, co zaowocowało dobrym miejscem na koniec sezonu. Najlepszy występ zanotował w Holsted, gdzie awansował do wielkiego finału. Tam jednak popełnił drobny błąd i upadł, przez co arbiter zawodów wykluczył go z powtórki.
W Gustrow, Togliatti i Częstochowie do awansu do biegu ostatniej szansy brakowało mu niewiele i kto wie, gdyby nie te pojedyncze punkty, to dzisiaj Bogdanows mógłby cieszyć się niezwykłym osiągnięciem, jakim byłoby utrzymanie się w cyklu zawodnika, który pierwotnie był tylko rezerwowym. Jednak, jeśli Łotysz utrzyma taką dyspozycję, to nie powinien mieć problemów z awansem do SEC 2015.