Martin Vaculik, mistrz Europy z 2013 roku nie powtórzył ubiegłorocznego sukcesu i nie zdołał obronić złotego medalu w sezonie 2014. Słowak zmagał się w trakcie rozgrywek z kontuzją obojczyka, co miało wpływ na jego postawę na torze. Postawę w Częstochowie, ponieważ zawody w Gustrow, jak sam przyznał - "zawalił", przez co uciekło mu sporo ważnych punktów.
Vacul zaczął sezon bardzo słabo, ponieważ na inaugurację cyklu Speedway European Championships nie wygrał indywidualnie ani jednego wyścigu! Siedem zdobytych punktów nie pozwoliło byłemu mistrzowi Europy na awans choćby do biegu ostatniej szansy. To właśnie słabsze zawody w Gustrow spowodowały duże straty do rywali, a skutkiem tego, były brakujące oczka na koniec sezonu.
Vaculik zdecydowanie lepiej poradził sobie w dwóch kolejnych turniejach w Togliatti i Holsted, gdzie stawał na podium. Wykorzystując doświadczenie z meczu ligowego w Rosji, Vacul w rundzie zasadniczej zdobył aż czternaście punktów i kiedy wydawało się, że sukces stoi przed nim otworem, zajął ostatnie, czwarte miejsce w wielkim finale.
Lepiej poszło mu w Holsted, choć zdobył mniej punktów. Dwanaście oczek i trzecie miejsce za tegorocznym triumfatorem, Emilem Sajfutdinowem oraz Peterem Kildemandem. Te dwa turnieje sprawiły jednak, że Vaculik znacznie zwiększył swoje szanse na jeden z medali mistrzostw Europy. Niestety, po drodze przytrafiła się kontuzja obojczyka, przez co w Częstochowie, Słowak nie mógł jechać na 100 procent swoich możliwości. Już w połowie zawodów wiadome było, że straci koronę czempiona Starego Kontynentu. Walczył do końca o jakikolwiek medal, jednak ostatecznie lepsi okazali się od niego dwaj Duńczycy.