Nicki Pedersen startuje w cyklu Speedway European Championships od początku jego istnienia. W ciągu dwóch lat wywalczył dwa medale: jeden srebrny (2013) i jeden brązowy (2014), choć wydawać się mogło, że zarówno w pierwszym, jak i drugim sezonie mistrzostw stać go na wywalczenie tytułu mistrza Europy. Za każdym razem czegoś jednak zabrakło.
W zeszłym roku Pedersen miał przed ostatnią rundą SEC w Rzeszowie kilka punktów zapasu nad pozostałymi zawodnikami. W dodatku w polskiej lidze startował wówczas w barwach Stali Rzeszów, co miało być jego atutem. Wówczas dzień konia miał Martin Vaculik, który wygrał wszystkie biegi i nieoczekiwanie wyprzedził Duńczyka dosłownie na samym finiszu rozgrywek.
Bieżący cykl zaczął się wręcz idealnie dla trzykrotnego mistrza świata. Pedersen zwyciężył w niemieckim Gustrow, gdzie od początku wszystko układało się po jego myśli. Bez najmniejszych problemów przebrnął przez rundę zasadniczą i w równie przekonującym stylu triumfował przy owacjach kompletu publiczności.
W Rosji również był najlepszy, choć trzeba przyznać, że trochę sprzyjało mu szczęście. W pierwszej odsłonie finału w Togliatti wystartował słabo i wydawało się, że nie uda się wygrać, jednak doszło do powtórki biegu. W niej, niczym za starych dobrych czasów, "Power" wystrzelił spod taśmy i niezagrożenie dojechał na pierwszej pozycji. Wszyscy zastanawiali się, czy jest ktoś, kto może jeszcze Pedersena zatrzymać?
Kolejne zawody rozegrano w Danii, na domowym torze Nicki Pedersena, Moldow Arena. Oczekiwania duńskich fanów były przeogromne, jednak padający deszcz skutecznie zmienił nawierzchnię, na której nie mógł się odnaleźć faworyt gospodarzy. Zaledwie sześć zdobytych punktów sprawiło, że ubiegłoroczny wicemistrz Europy praktycznie sam pozbawił się szans na zdobycie złotego medalu.
Ostatnie zawody w Częstochowie były dość udane dla zawodnika z kraju Hamleta, jednak pomimo zajęcia trzeciego miejsca w zawodach, nie zdołał on poprawić swojej pozycji w klasyfikacji generalnej i ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium z brązowym medalem na szyi.