Po pierwszej rundzie SEC w Toruniu wszystko wydaje się być uporządkowane. Faworyci w pierwszej trójce, nieco słabsi dalej, w klasyfikacji generalnej dosyć ciasno. Teraz jednak przenosimy się na południe Niemiec, do bawarskiego Landshut, gdzie o niespodzianki trudno nie będzie. Kto zaskoczy tym razem?
„Jedziemy do Landshut i szczerze mówiąc, niewiele mogę powiedzieć na temat tego obiektu. Dopiero jak będę na miejscu będę się zastanawiał jak go rozgryźć” – mówi trzeci w klasyfikacji generalnej, Antonio Lindbaeck.
Siódme miejsce na MotoArenie z pewnością nie zadowoliło Artema Laguty, który w Landshut będzie chciał wywalczyć zdecydowanie więcej punktów niż w Toruniu.
„Jeździłem tam raz w czasie zawodów Speedway Best Pairs Cup. Mam nadzieję, że tor będzie mi tym razem bardziej odpowiadał, chcę jechać równo przez całe zawody, aby na koniec znaleźć się na podium. Nie interesuje mnie pierwsza szóstka, chcę być w trójce!”
Na odrodzenie na rodzimym torze liczy Martin Smolinski, który ciężko pracuje nad tym, aby silniki Javy, na których startuje były równie efektywne, co GM.
„Chcemy, by silniki Javy były tak samo szybkie na torach długich, jak i technicznych. Zrobię wszystko, aby w Landshut pojechać jak najlepiej. Będę chciał wykorzystać doświadczenie, które zdobyłem w zeszłym roku. Uwielbiam jeździć na tym torze, przed własną publiką.”
Czy w Landshut będziemy świadkami niespodzianki? A może zwyciężą faworyci, których od dawna typuje się do triumfu w całym cyklu? Przekonamy się o tym już 11 lipca! Bilety dostępne za pośrednictwem serwisu WWW.etix.com