Po dwóch rundach Speedway European Championships tak naprawdę nic nie wiadomo. Pomimo tego, że po zawodach w Toruniu i Landshut wykrystalizowała się pierwsza dwójka, przewaga lidera nad drugim zawodnikiem jest minimalna. Prawdziwych kolorytów nabiera zaś walka o ostatnie miejsce na podium i o awans do przyszłorocznego cyklu.
Trzecia runda SEC, która odbędzie się 15 sierpnia w szwedzkiej Kumli, będzie niczym papierek lakmusowy dla najlepszych żużlowców Starego Kontynentu. To właśnie na obiekcie o długości 375 metrów walka o punkty do klasyfikacji generalnej wejdzie w decydującą fazę.
Wydaje się, że tor w Szwecji najbardziej sprzyjać będzie czterem zawodnikom, którzy na co dzień startują w barwach miejscowej Indianerny. Prawdziwym bohaterem lokalnej publiczności jest Piotr Protasiewicz, który zajmuje w chwili obecnej siódme miejsce z 15 punktami na koncie. „PePe” startuje w Kumli od 16 lat, będąc tym samym żywą legendą tamtejszego klubu. Co za tym idzie, zna każde ścieżki ICA Maxi Areny i wie, jak zachowuje się tor w dosłownie każdych warunkach atmosferycznych.
Na dobry występ będzie liczył także trzeci w klasyfikacji, Antonio Lindbaeck, który ma realne szanse na zdobycie medalu Indywidualnych Mistrzostw Europy. Na pewno o dużej zdobyczy myśli Artem Laguta, dla którego tegoroczny cykl nie układa się najlepiej. Dodając do tego będących w świetnej formie Emila Sajfutdinowa, zawsze szybkiego Nickiego Pederena oraz podrażnionego brakiem podium w Landshut, Tomasza Golloba, można śmiało stwierdzić, że przed nami jedne z najbardziej pasjonujących turniejów w sezonie!